Jak mówić do dziecka? Przede wszystkim poprawnie
20 lutego- A cio tio. Ci ci tu mamiunia, włoziła. Ojejciu, śpidenki jak dla dziewćinki, ati ati, niegziećna mamunia. Ojojojoj. Takie śpiodenki. Ciocia cie teraz psiebiezie, umyjemy minia, damy papuśka. Ziupećke z ogórećkami. Ooo bum bum tam jeśt. A ciucio mamy, ajciu ajciu pójdziemy - monolog ciągnie się jakieś pięć minut. Mina dziecka bezcenna, ale owszem uśmiecha się. Śmieje się do nas... a może z nas.
A tak poważnie. Z ręką na sercu, ile razy tak mówiliśmy do dzieci? (.....miejsce na własne przemyślenia.....). Mnie się zdarza...
Ale do rzeczy.
Dlaczego do dziecka powinniśmy mówić po polsku, użytkowym językiem?
Bo dziecko ma uczyć się polskiego, poprawnego użycia języka. Kiedy jest małe, już łapie melodię mowy, akcent, rytm, w wieku kilku miesięcy jest wrażliwe na każde dźwięki, które do niego dochodzą, uczy się rozróżniać te podobnie brzmiące - p i b itp. Jeśli zdrabniamy cały czas, to właśnie taki język dziecko będzie przyswajać.
Kolejną ważna kwestia: jeśli my na wyjście na dwór mówimy „ajciu, ajciu”, każdy samochód jest „bum, bum”, to dziecko uczy się właśnie takich słów, jeśli okaże się, że mowa u niego wolniej się rozwija, do tego dochodzą jakieś inne zaburzenia, to za chwilę trzylatek posługujący się taką mową nie będzie przez nikogo rozumiany.
A przecież możemy na samochód powiedzieć auto - to dwie sylaby do powtórzenia - <ał to>. Dość proste sylaby, które w mowie dziecka pojawiają się szybko. Ostatnio uczyłam tego słowa dwudziestomiesięczne bliźniaki i chłopczyk zaraz powtarzał. Czyli da się. Owszem, wszelkie wyrazy dźwiękonaśladowcze są bardzo ważne, bo bawią dzieci, dzieci je łatwo zapamiętują, są bardzo pomocne w rozwoju mowy. Ale nie wymyślajmy nazw na wszystkie przedmioty dookoła. Bo dziecko będzie musiało w ten sposób przyswoić dwa języki - ten użytkowy język polski i ten <po naszemu> domowy. Zresztą co innego jest powiedzieć: hop hop, muu, bee, haha a co innego <ajciu> dwór, <ciaciu> kąpiel itd...
Nie powtarzajmy nieprawidłowych słów dziecka.
Jeśli trzylatek na samochód mówi <aciu>, nie możemy przejmować tego języka. Przykład:
- <Aciu> tata ma - słyszymy od dziecka.
Rodzic: - Tata ma duże <aciu>.
Poprawnie powinniśmy powiedzieć: - Tak, tata ma auto. Duże ma tata auto?
Nazywajmy rzeczy z najbliższego otoczenia. Mówmy krótko.
- Zobacz, co mama ma? Picie. Już mama daje.
Wiadomo, że nie damy rady cały czas tak mówić do dziecka, ale powinniśmy spowolnić mowę, szczególnie w sytuacjach istotnych. Kiedy dajemy pić, jeść, gdy coś nazywamy, wyjaśniamy. Żeby zapamiętać dane słowo, należy je powtórzyć mnóstwo razy. Dlatego opowiadajmy dzieciom o nowych rzeczach.
- Zobacz auto. Jakie duże. Tata ma auto? A gdzie? Tam. Tak. Tam tata stawia auto.
Uwaga! Nie dajmy się też zwariować. Na wszystko trzeba znaleźć złoty środek. Rodzicom, którzy są zaniepokojeni rozwojem owy dziecka, proponuję założenie dzienniczka i zapisywanie nowych wyrazów, jeśli z tygodnia na tydzień wyrazów przybywa, jest to dobry znak, że mowa „idzie do przodu”.
0 komentarze