Problemowe karmienie i moje szkolenie
22 lutegoPrzepraszam, że przez ostatnie dni zaniedbałam tych, którzy odwiedzali mnie regularnie. Dużo pracy i obowiązków, ale też przyjemności. W sobotę wróciłam z dwudniowego szkolenia:
WCZESNE ZABURZENIA FUNKCJI ORALNYCH (POKARMOWYCH, ODDECHOWYCH I
FONACYJNYCH) U NOWORODKÓW I NIEMOWLĄT Z GRUPY RYZYKA OBCIĄŻENIA CIĄŻOWO
- PORODOWEGO.
Prowadziła je dr Aleksanda Łada. Polecam wszystkim logopedom, a w szczególności tym, którzy pracuję z maluchami. Polecam także położnym i pielęgniarkom z oddziałów neonatologicznych.
Ale do rzeczy.
Kilka dni temu moja koleżanka wspominała swój poród w jednym ze szpitali (nie piszę którym i w jakim mieście). Wspomnienia ma traumatyczne. Wcale nie z samego porodu, ale z tego, co działo się później. Miała cesarskie cięcie i po pierwsze... nikt nie położył jej dziecka przy piersi, nie było tego pierwszego bardzo ważnego dla noworodka i matki kontaktu, pomimo bardzo dobrego stanu maleństwa. Schodki zaczęły się przed pierwszym karmieniem. Młoda mama nie uzyskała żadnej informacji co do technik karmienia. Miała po prostu dostawić dziecko do piersi (dla położnych pewnie nic prostszego), ale miała "pecha". Noworodek nie chciał jeść, płakał, mama się denerwowała, im bardziej się denerwowała, tym maleństwo bardziej płakało i tym trudniej było go nakarmić. Efekt był taki, że mama już piersią nie karmiła. A wystarczyło kilka prostych rzeczy: odpowiednia pozycja, prawidłowe dostawienie noworodka do piersi (ewentualne sprawdzenie odruchu ssania) i prawdopodobnie byłby sukces.
Podobnie jest z butelką i smoczkami. Na rynku dostępnych jest mnóstwo produktów, ale niestety, nie wszystkie sprawdzą się u dzieci. Ba! Niektóre smoczki butelkowe mogą narobić więcej złego, niż nam się wydaje. Nie piszę tu, jakie smoczki i jakie butelki są zalecane, sporo zależy od indywidualnych potrzeb.
Jeszcze inaczej sprawy się mają z dziećmi chorymi, z obciążonym wywiadem okołoporodowym, wcześniakami. Te potrzebują szczególnej opieki. Dla wielu matek pierwsze karmienie dziecka to często ogromny stres i strach... czy nie zrobię mu krzywdy, czy maleństwu taka porcja wystarczy, czy się nie zakrztusi? Tu znów wracam do początku: odpowiednia pozycja i dobrze dobrany smoczek mogą być połową sukcesu. Pod warunkiem oczywiście, że noworodek potrafi już ssać i nie ma problemów z połykaniem. Odpowiednio dobrane techniki terapeutyczne pozwolą uporać się z problemem karmienia. I warto, by każda matka o tym wiedziała. Jeśli ktoś ma konkretne pytania, proszę przesyłać je na maila.
Zachęcam do polubienia stronki na facebooku: Szkoła Terapii Karmienia - od pestki do ogryzka.
Tędy wejdziesz do Szkoły Terapii Karmienia
Można tu znaleźć informacje dotyczące karmienia, ale też znajdziecie kontakt do konsultacji w razie jakichkolwiek problemów. Szkołę prowadzą dwie doświadczone logopedki specjalizujące się we wczesnej interwencji - Marta Baj Lieder, Renata Ulman Bogusławska. Niestety, żadna nie jest z Radomia.
0 komentarze